Miss selene 5ml – a jaka radość dla paznokci …

Wiecie co najbardziej jest przeze mnie pożądane ?
To, kiedy zakładam, że coś się nie spisze – a finał jest bardziej pozytywny, niż mogłam sobie to wyobrazić.

O kim dzisiaj ?
Przekonajcie się same …

Miss selene miniaturka lakieru do paznokci – nr 246&255

Wstyd się przyznać, ale tak właśnie było. . .

Nie wierzyłam, że te lakiery przetrwają u mnie jeden dzień – nie wierzyłam. Nie potrafię wyjaśnić dlaczego – po prostu nie wierzyłam i już. 

Teraz, ze skruszonym sercem oddaję im należyty HONOR – tak Kochane HONOR. Ponieważ całościowo powaliły mnie na kolana. Być może nie spodobają się wam odcienie, być może moje paznokcie ( które są w trakcie odrastania po wielkim upadku ) – nie zaprezentują ich w pełny magiczny sposób – a może jestem w błędzie ?

Przejdźmy do sedna.
Lakiery mieszczą się w małych słodkich buteleczkach o pojemności 5ml – małe prawda ?

Małe – ale jak się prezentują na pazurkach to słów brak.

Pędzelek – dla mnie świetny, nie zbyt gruby / nie „chudy” = w sam raz

Konsystencja – rewelacja – nie zbyt gęsta / nie „rzadka” = świetna

Do magicznego pokrycia płytki, i dla uzyskania maksymalnego efektu koloru – nałożyłam dwie warstwy. 

Dwie warstwy – ach ile to czasu trzeba oczekiwać, aby móc powrócić do normalnych czynności. – NIE!

Nic bardziej mylnego ! – Lakiery wysychają w bardzo szybkim tempie. Znacie mnie i wiecie, że gdyby było inaczej – podkreśliłabym to wytłuszczoną czcionką.

Bardzo szybkie schnięcie lakieru  - powoduje niesamowity uśmiech na twarzy. CZAS… Ach ten CZAS.. Wiecznie go brakuje, wiecznie go za mało – z MISS SELENE nie tracimy tego cennego naszego CZASU!

Lakiery – są tak ładnie stonowane, iż kolory niebieskie w dwóch różnych odcieniach na jednej ręce – prezentują się wręcz idealnie. 

Jeżeli chodzi o trwałość – zaskoczyły mnie, powaliły na kolana. Wytrzymały na moich paznokciach 6 dni! Dlaczego tak to podkreślam, ponieważ na początku nie wierzyłam, iż wytrzymają jeden dzień! A tu tak słodko mnie zaskoczyły – te dwa kochane urwisy :]

W szóstym dniu – usunęłam lakier z paznokci, ale powodem nie było nic innego – jak moje znudzenie. Tak znudzenie, kiedy mam już wypróbowany lakier, i wiem ile mogę się nim cieszyć, nie muszę oczekiwać maksimum czasu – ponieważ wiem, że da radę. Te  lakiery były na moich paznokciach po raz pierwszy – dlatego też trzymałam je tak długo , aż sama z nich nie zrezygnowałam.

Rezygnacja nie jest bezpodstawna :] W kolejce czekały na mnie kolejne lakiery z tej serii – no to jasna sprawa, że nie mogłam czekać aż „same zejdą z paznokci” ;] Musiałam wypróbować następne kolory – bo kto wie, może inne barwy będą mniej trwałe ? :] Oj wiecie jak jest, jeżeli ktoś ma fioła na punkcie dłoni ( paznokci ) – a ja mam nie ukrywam tego, to potrzebuje zmian, potrzebuje bawić się kolorami, próbować innych, wyżywać się na paznokciach.  Jest to delikatne wyżywanie, lubię paznokcie naturalne, dlatego należy się im i coś fajnego – ale i odpoczynek.

Jestem bardzo zadowolona z efektów jakie uzyskałam dzięki Miss selene 246&255. Kiedy się skończą, zakupię ponownie. Ponieważ dobry lakier – jest bardzo pożądany przez Zebrę.

Jeżeli dotrwałyście do końca – cieszę się. Jeżeli nie – nie szkodzi – rozumiem ból związany z oczopląsem ;]

Oczywiście dziewczęta – jeżeli nie znacie tych lakierów, a chciałybyście wypróbować – polecam !

Poleca WAM ta – dla której odwieczna zasada brzmi „ Lakier na moich pazurkach – ma być minimum trzy dni!”.