Nie pamiętam kiedy skusiłam się na zmianę mascary, ale na wstępie
zaznaczę –
( DZIĘKI BOGU, ŻE SAMA ZA NIĄ NIE ZAPŁACIŁAM )!
( DZIĘKI BOGU, ŻE SAMA ZA NIĄ NIE ZAPŁACIŁAM )!
Chyba bym nie
przeżałowała….
Od niepamiętnych czasów do
rzęs używam mascary RIMMEL exstreme black VOLUME mascara FLASH – i jestem jak
do tej pory bardzo zadowolona.
Ale powróćmy do tematu.
Koleżanka chciała mi
wynagrodzić za pomoc, i 3 dni temu otrzymałam od niej
w prezencie Mascara Maybelline volum express TURBO BOOST. Sądząc po cenie, spodziewałam się CUDÓW! – Wierzcie mi, naprawdę spodziewałam się CUDÓW.
w prezencie Mascara Maybelline volum express TURBO BOOST. Sądząc po cenie, spodziewałam się CUDÓW! – Wierzcie mi, naprawdę spodziewałam się CUDÓW.
Szczoteczka gruba ( gdy jej użyłam, myślałam, że się przewrócę). – kiedy nakładałam nią mascare na rzęsy, sami zobaczcie jaki był efekt….
Reklamy robią swoje –
piękne modelki – odjazdowe rzęsy – ale to tylko w reklamie.
U mnie ta mascara się
zupełnie nie sprawdziła.
- Opakowanie ładne, fajna
forma.
Ale…
. POSKLEJANYM RZĘSOM –
MÓWIĘ – NIE!
. Mało przyjemny zapach
. mógłby lepiej wydłużać
. kruszy się
nie znam jej i widze, ze strasznie skleja wloski...
OdpowiedzUsuńKinguś! Jeśli jej nie masz to ja nie polecam - szkoda włosków ;/
OdpowiedzUsuńMiałam i nie polubiłam
OdpowiedzUsuńWyrafinowana - i Ja również :)
OdpowiedzUsuńNIe używałam ale po tym co przeczytałam to na pewno jej nie wypróbuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNatalko i nie radzę jej nawet dotykać!
OdpowiedzUsuń