Tak Kochani, po wielkich przejściach w szpitalu – w końcu jesteśmy już w domku.
Cesarskie cięcie było bolesne. Otrzymałam 7
zastrzyków w kręgosłup i do tej pory nie mogę się normalnie wyprostować :( Nie mogli mnie znieczulić :(
Dren miałam włożony aż do macicy – nie wyobrażacie sobie jaki ból czułam podczas jego wyciągania. Kiedy lekarka szarpnęła myślałam, że połamię jej ręce! Dosłownie się popłakałam jak małe dziecko. Ale co tam już po wszystkim! :)
Mamy malutką czarnulkę ;] Zapewne zmieni kolor ale póki
co główka pokryta jest olbrzymią ilością czarnych pięknych długich włosów :D Nie płacze, przesypia pięknie całe
dni, a w nocy co 3 godziny budzi się (czasem nie budzi muszę ją obudzić) do
karmienia.
Nie jest mi dane karmić piersią, karmiłam kilka dni
w szpitalu, ale potem jak przyszła pomoc laktacyjna wybito mi to z głowy z
uwagi na stan zapalny, nawał pokarmu i kamienie które się potworzyły. Miałam
wybór.
Albo karmię piersią a potem będą mi je rozcinać i
wyciągać z nich to i owo. Albo podaję dzieciątku mleczko. Płakałam dosyć mocno,
bo byłam nastawiona na karmienie piersią. Lecz cóż, życie płata różne
niespodzianki, a my jesteśmy tylko ludźmi i nie warto podejmować aż takiego
ryzyka. Do końca będę zazdrościła wszystkim kobietom, które mogą normalnie
karmić swoje kruszynki.
Coś więcej? :]
Bardzo dziękuję za wszystkie wiadomości – nie wiem
kiedy na nie odpowiem! Za piękne kwiaty, które otrzymałam na zdjęciach i za
fantastyczne gratulacje. Bardzo Wam dziękuję!
A starszy braciszek? Nie mówi nic, tylko chodzi do
łóżeczka śpiewa piosenki i cichutkim głosem szepce… Moja Kochana upragniona
siostruniu, kiedy pojedziemy wózeczkiem na spacerek?
Zobaczymy jak długo i jak intensywnie będzie
okazywał miłość siostrzyczce, bo jeśli tak ma wyglądać miłość braciszka do
siostry to zazdroszczę moim dzieciom :D A jeśli się zmieni? Oby nie!
A teraz? A teraz czas na przytulanie i czesanie
pięknej księżniczki – dla której moje życie/ nasze życie będzie tętniło jeszcze
mocniej!
Dzięki Ci Panie Boże za nasze cudowne dzieci!!!
Bo dzieci to najpiękniejszy dar jaki możemy
otrzymać!
Gratulacje dla dzielnej mamusi i maleńkiej :)
OdpowiedzUsuńOj tak szacunek 7 zastrzyków to koszmar brawo za odwagę:))i gratuluje córci:*
UsuńGratuluję Ci wspaniałego dzidziusia i życzę cudownych chwil i radości i zdrówka dla Ciebie i córeczki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze,że już po wszystkim i obie zdrowe w domku jesteście. Gratuluję serdecznie i życzę dużo radości z córeczki <3
OdpowiedzUsuńKochana, karmienie piersią jest ważne, ale pamiętaj, że ważniejsze jest to że SZCZĘŚLIWA MAMA, TO SZCZĘSLIWE DZIECKO! Ty w bólu i cierpieniu podczas karmienia, nie dała byś malutkiej tyle radości ile będziesz czerpać jeśli szybciutko dojdziesz do pełni sił! Mleko modyfikowane, to nie grzech, to nie koniec świata.Ja karmiłam tylko 2 miesiące, Milena jest na mm i niczego jej nie brakuje. Nie daj sobie wmówić, że karmiąc mm będziesz gorsza i nie dasz dziecku tyle bliskości ile miałoby przy piersi! Dasz małej tyle samo miłości i ciepła, albo i więcej! A w dodatku tatuś może się jeszcze zaangażować w karmienie ;) ściskam Was baaaaardzo mocno :*
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana
OdpowiedzUsuńCieszę się , że jesteście już w domu
Wypoczywajcie !
Kochana, po pierwsze to gratuluję Ci córeczki :) po drugie, bardzo mi Cię żal, że tyle wycierpiałaś i aż 7 zastrzyków miałam...masakraaa :/ Ale najważniejsze moja Ty Zeberko, że jesteście już w domku szczęśliwi i zdrowi !!! Trzymajcie się ciepełko, a Ty odpoczywaj :)
OdpowiedzUsuńGratuluję córy! Kochana, cały ten ból już za Tobą, teraz to tylko same wspaniałości was czekają :) niech Czarnulka rośnie zdrowo :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla córci, na pewno jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci Kochana i życzę wszystkiego najlepszego!!! :)
OdpowiedzUsuńKochana, widzę że nacierpiałas się, jednak na osłodę możesz teraz przytulić córcię :) Zdrówka dla Was :) No i raz jeszcze GRATULUJĘ!
OdpowiedzUsuńOj współczuje i gratuluję.
OdpowiedzUsuńKochana gratuluję :** Dużo zdrówka dla Was :)
OdpowiedzUsuńa co do karmienia, to ja z Maciusiem miałam to samo, dwa tygodnie i nie leciało mi mleko jak należy, był niedojedzony. Dokarmiałam. Później całkowicie przeszłam na mm. Teraz Bartusia dokarmiam, ale mleko z piersi jest cały czas. W szpitalu podali mi tabletkę na laktację, bo normalnie nie chciało lecieć :/ Tak czy inaczej trzymajcie się zdrowo! Mnóstwo wytrwałości życzę :)
Gratuluje serdecznie! Samych wspaniałości dla pięknej dzieciny, szczescia, zdrowia i milosci życzy blogowa ciotka Malkontentka.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam sie:). Zawsze sie wzruszam w takich chwilach. Cieszę sie z Toba. Jeszxze raz wszystkiego cudownego.
OdpowiedzUsuńCudownie, ogromnie gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMała ślicznotka! Serdecznie gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, dzieci to najpiękniejszy dar jaki możemy otrzymać. Mój młodszy synek jest też najpiękniejszym prezentem urodzinowym, bo przyszedł na świat dokładnie w moje 28 urodziny. Życzę Wam dużo siły przede wszystkim;)
OdpowiedzUsuńserdecznegratulacje! ;D
OdpowiedzUsuńGratuluje i współczuję tego całego bólu :( Ja to się już boję swojego porodu, bo zostało mi jakieś 2,5 miesiąca :(
OdpowiedzUsuńGratuluję, piękna dziewczynka! Strasznie współczuję bolesnego porodu ;/
OdpowiedzUsuńoch gratuluję, dzieciątko to ogromny skarb, ból już za tobą, a maluszek niech się zdrowo trzyma
OdpowiedzUsuńGratuluje Kochana :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! :)
OdpowiedzUsuńGratuluje kochana <3
OdpowiedzUsuńGratuluje:-) tez jedtem urodzona 8 wrzesnia:-) niech sie malutka zdrowo chowa!:-)
OdpowiedzUsuńGratulacje kochana ! Życzę Wam dużo zdrówka ! Też miałam cesarkę, ale przy znieczuleniu ogólnym i córcia miała czuprynę jak roczne już dziecko ;) włoski czarne jak heban, ale z czasem zrobiła się z niej szatynka ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje szczesliwego rozwiązania. Ja też byłam w szpitalu, 2 tyg moj pobyt nie był jednak spowodowany tak szczesliwą niespodzianką
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Was :)
OdpowiedzUsuńGratuluje ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńWspółczuje przeżyć! Najważniejsze, że już wszystko ok. Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńEch, jestem przerażona. Planuję dzieci dopiero za kilka ładnych lat, ale tak zastanawiałam się długo nad sposobem porodu... Byłam już niemal przekonana, że zdecydowałabym się na naturalny, gdyby była taka możliwość, aż nagle przyszło oświecenie: nie mogę rodzić naturalnie, moja wada wzroku już mnie kwalifikuje do cesarskiego cięcia. Z całego serca Ci gratuluję :*
OdpowiedzUsuńNie bądź przerażona :] Kochana każda z nas inaczej przechodzi przez CC - ja okropnie a u Ciebie może być całkiem na odwrót :] Nie warto sugerować się opinią - bo każdy ma inny próg bólu i inne ciało :]
UsuńŻyczę Ci aby u Ciebie wszystko odbyło się łagodnie :) Bo radość z dzieci jest NIEZASTĄPIONA :]
gratulacje kochana, niech się zdrowo chowa!
OdpowiedzUsuń