W tym wszystkim zgubiłam gdzieś kilak słów odnośnie
balsamu od NIVEA – i dopiero dzisiaj odnalazłam naszą recenzję dlatego też
z delikatnym opóźnieniem publikujemy!
z delikatnym opóźnieniem publikujemy!
Wiecie jak to jest kiedy ma się dzieci?
Przychodzi paczka – Fajnie!
Otwieram paczkę – WOW!
Chcę zrobić zdjęcia – DAJ MI TO MAMUSIU!
No i tak za każdym razem! Ale udało mi się… :]
Co do balsamu:
Zapewnia intensywną pielęgnację i długotrwałe
nawilżenie ust, dzięki formule wzbogaconej masłem shea i olejkiem rycynowym.
Dla miękkich i zauważalnie gładkich ust o przyjemnym zapachu orzeźwiającej
mięty.
- Formuła wzbogacona masłem shea i olejkiem rycynowym
- Intensywnie pielęgnuje i długotrwale nawilża
- Zapewnia miękkie i zauważalnie gładkie usta
- Przyjemny zapach orzeźwiającej mięty
Wszystkie powyżej napisane słowa to 100% prawdy.
Balsam cudownie pachniał i pielęgnował usteczka i te dorosłej osoby i te małej
Księżniczki. Już nie będę Wam opisywała ile razy Księżniczka podchodziła i
prosiła – pomaluj mi usta proszę… To było urwanie głowy!
Balsam nie sklejał ust a jego cudowny zapach zachęcał
do całowania ;)
oooo fajnie, że zachęca do całowania, jeszcze nie miałam tego balsamu do ust
OdpowiedzUsuńTeż dzisiaj o nim pisałam :D
OdpowiedzUsuńMusi ładnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńNivea make great products.
OdpowiedzUsuń