Chwilkę się zastanawiałam…
Czy mam go zjeść, czy stosować na usta ?
Walka była zacięta . . .
Zadam podstawowe pytanie.
Czego wymagacie od balsamu do ust ?
Zebra wymaga:
Ochrony
Regeneracji
Nawilżenia
Wygładzenia
I uwaga! Wszystko co wymieniłam
powyżej – otrzymałam od tego smacznego balsamu! Nawet więcej, niż wymagałam!
^. Świetnie się rozprowadza na
ustach
^. Po kilkukrotnym zastosowaniu –
pięknie regeneruje usta
^. Cudownie nawilża
^. Pięknie wygładza
^. Nieziemsko pachnie
* Balsam rewelacyjnie natłuszcza usta, jednak
nie jest to „lepiący środek”.*
Na dzień obecny, pudełeczko nie jest już wypełnione po brzegi… Niestety.
Zdjęcie robiłam od razu – aby móc
Wam pokazać, jak wygląda od „środka”.
Co do aplikacji tego balsamu NA
usta… Wygodne, pod warunkiem, że mamy krótkie paznokcie. U mnie ciężko z takim
stanem pazurków – ale dałam radę i nie mogę narzekać! Wyciągałam balsam NAD paznokieć, nie pod – i ładnie
wszystko wyłożyłam na usta : )
Na stronie PRODUCENTA – znalazłam
w treści dość istotne zdanie.
„Balsam jest bezpieczny, możesz go nawet zjeść.” – Nie wiem czy ktoś
jest świadomy, jaką człowiek musi stoczyć walkę wewnętrzną – i drżącymi rękoma
nakładać go NA usta a nie wkładać DO UST.
Skład
INCI: Cera Alba (wosk pszczeli), Theobroma Cacao Seed Butter (masło
kakaowe), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea), Garcinia Indica Seed Butter
(masło kokum), Plant Glycerin, Citrus Grandis Oil (olejek grejfrutowy), Sesamum
Indicum Seed Oil (olejek sezamowy), Prunus Dulcis Amygdalus Oil (olejek
migdałowy), Persea Gratissima Oil (olejek awokado), Daucus Carota Sativa Seed
Oil (olej marchwiowy) , Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kiełków pszenicy),
Ricinus Communis Seed Oil (olej z nasion rącznika), Helianthus Annuus Seed Oil
(olej słonecznikowy), Simmondsia Chinensis Seed Oil (olejej jojba), Vitis
Vinifrea Oil (olej z nasion wingoron), Tocopherol (witamina E), Camphor,
Glycyrrhiza Glabra Root Extract (ekstrakt z cykorii), Mel (Honey),
Zingiber Officinale Root Oil (olejek imborowy), Cymbopogon Schoenanthus Oil
(olejek z trawy cytrynowej).
Cena: 15,00 zł
Polecam! Warto wypróbować, i
popaść w uzależnienie – chyba dożywotnie!
Zakupić go możecie – TUTAJ – :]
mam i polecam ;-)
OdpowiedzUsuń:*:)
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tym balsamie. Pozdrawiam : ) http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńIle to się człowiek może w sieci dowiedzieć... ;]
Usuńmuszę na razie zużyć moje zapasy :P
OdpowiedzUsuńZapasy ? :) WOW! :)
UsuńMiałam inną wersję zapachową tego balsamu. Mimo, że ma świetny skład nie sprawdził się u mnie :(
OdpowiedzUsuńO kurczę, to szkoda..... U mnie się sprawdza bardzo ładnie :(
UsuńNigdy nie używałam produktów marki Orientana. Chwilowo nie skuszę się na ten kosmetyk, bo... mam za dużo balsamów do ust ;)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania, co za dużo to nie zdrowo :)
UsuńMmmmm... Kocham wszystko co jest do ust♥ Wszelkiego rodzaju pomadki ochronne i masełka, więc ten produkt od razu przypadł mi do gustu :D Tylko ciut drogi...;p
OdpowiedzUsuń;*
Klauduś - czy Ty masz uzależnienie? ;)))
UsuńJeśli tak to "uważaj" - bo ten balsam naprawdę może uzależnić :)
mnie ten produkt nie urzekł
OdpowiedzUsuńmam wersję różana i ten efekt nawilżenia jest chwilowy, musiałbym bez przerwy nakładać
i dziwnie smakuje
Nie mam różanego - mam ten - i jestem zadowolona, nie dość, że spisuje się super - to zapach i smak ma rewelacyjny. Gosia - nie pozostaje mi nic innego, jak napisać, że jeśli będziesz miała możliwość wypróbowania TEGO - to wypróbuj! :)
UsuńMówisz możemy zjeść?to ja bardzo chętnie:))balsamu nie miałam-muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńRenia.... Nie biorę odpowiedzialności - jeśli się uzależnisz od posiłków z tym balsamem :P :)
OdpowiedzUsuńTaki apetyczny?Oj to koniecznie się muszę za nim rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńNo jak można nawet go zjeść, to może się skuszę na zakup tego balsamu:) Tylko, żeby potem mąż mnie nie zjadł;)
OdpowiedzUsuńsame dobre recenzje na jego temat widziałam , w końcu to orientana :D chyba zdradzę tisane :)
OdpowiedzUsuń