Hypoalergiczna maska do włosów z
ekstraktem z nasion lnu zwyczajnego i olejem kokosowym przeznaczona jest do
pielęgnacji włosów suchych i łamliwych. Jest bogata w składniki nawilżające i
odżywcze, pozwala poprawić wyglądi kondycję włosów. Olej kokosowy, dzięki swoim
wyjątkowym właściwościom, wykazuje zdolność przenikania do struktury włosa,
zwiększa nawilżenie końcówek, zapobiega także ich rozdwajaniu się. Związki
śluzowe, zawartew nasionach lnu, powlekają i chronią włosy, znakomicie je
wygładzając. Nałożenie maski po umyciu ułatwia rozczesanie włosów,
zapewnia efekt miękkich, lekkich i lśniących kosmyków. Stosowanie maski jako
kompresu, przed myciem, zdecydowanie poprawia nawilżenie i zwiększa
elastyczność włosów.
Wybrałam tę maskę świadomie. Chciałam poprawić kondycję
włosów, może nie jest ona taka całkiem zła, ale nawilżenie
i elastyczność jest jak najbardziej pożądana przez Zebrę.
i elastyczność jest jak najbardziej pożądana przez Zebrę.
Maseczka Sylveco, mieści się w bardzo eleganckim
opakowaniu. Kto jej nie zna – ten widzi jak się prezentuje.
Jedyny minus jakiego się doszukałam, to jej pojemność.
150ml to na moją głowę za mało. Ale to co odczułam, opiszę.
Kiedy otworzyłam ten słodki pojemnik, najpierw zabrałam
się za wąchanie (oj tak mam małe zboczenie jeżeli
chodzi o zapachy). Zapach sam w sobie nie zrobił na mnie
wrażenia, ale konsystencja maski jak najbardziej.
Zobaczcie, konsystencja maski jest taka grysikowa.
Bardzo delikatna, nie gęsta nie rzadka taka w sam raz – aczkolwiek inna,
dotychczas mi nie znana. Ja mówię na tę maskę „grysik” – bo tak mi się kojarzy
i już :]
4 razy zrobiłam sobie z niej kompres, i dwa razy użyłam
jej na koniec mycia głowy. Zaskoczyła mnie! Włosy stały się takie sprężyste.
Skalp nawilżony, nie miałam uczucia swędzenia czy innych dolegliwości ;] Maska
ujarzmiła moje włosy, nie puszą się! Rozczesywanie było również przyjemne i bez
większego wysiłku.
Jeśli chodzi o kompres, robiłam go 2 razy w tygodniu.
Nakładałam maskę na włosy na około 30-40 minut. A jeśli chodzi o użycie maski
na zakończenie mycia głowy – to pozostawiałam ją na około 10minut – nie
używając wówczas żadnej odżywki. Po prostu umyłam włosy szamponem, a następnie
nakładałam maskę na jakieś 10minut.
Maska nie obciąża włosów pod warunkiem, że dobrze ją
zmyjemy. Ja musiałam troszkę czasu poświęcić, na porządne zmycie maski z włosów
bo włosów trochę mam. Trwało to około 13 minut pod bieżącą wodą. Nie wiem czy
to długo czy nie, ale zazwyczaj mniej czasu zajmuje mi zmycie odżywki :]
Cóż, dla poprawy kondycji, ujarzmienia niesfornych
włosów, czy też wygładzenia chropowatej struktury – polecam!
Maska dostępna w sklepie
Z Sylveco jeszcze maski nie miałam, ale podobny efekt mam po masce z Kallosa :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że ma w składzie olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Uwielbiam te maskę :)
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach i będę niedługo po nią sięgać! Mam nadzieję, że sprawdzi się jak najlepiej. :)
OdpowiedzUsuńTa maska ma piękny skład i urocze opakowanie, jednak w moim przypadku niestety ale kiepsko zadziałała
OdpowiedzUsuńsounds like a lovely product
OdpowiedzUsuńhttp://www.amysfashionblog.com/blog-home
O tej masce jeszcze nie słyszałam ale fajnie się prezentuje <3
OdpowiedzUsuńMam ją na oku, szczególnie za skład :)
OdpowiedzUsuńMuszę niestety dosyć często stosować maski na swoje końcówki.. Włosów nie suszę ani nie prostuję a jak na złość, są strasznie zniszczone. Jedynie maski, olejki etc są w stanie je lekko od regenerować .
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? Zaobserwuj i daj znać, a ja się odwdzięczę :)
Bardzo ciekawa maska, lubię kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z Sylveco do włosów, ale inne kosmetyki od nich trafiły w moje upodobania
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że firma ma taką maskę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy by poradziła sobie u mnie :D
OdpowiedzUsuńJa mam chropowatą strukturę włosów, więc jak najbardziej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maski, odżywki itp tej nie znam ale może zakupie, bo sylveco bardzo polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio częściej używam maski na włosy, jednak tej nigdy nie miałam :) Może kiedyś skuszę się na produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńTeż ją bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńjak Zeberka poleca, to ja chcę :)
OdpowiedzUsuńCiekwa jestem tej maski :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej masce ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej wiele dobrego. Jednak póki co stosuję po prostu kisielek z siemienia lnianego na włosy :P
OdpowiedzUsuńCzytam o niej ostatnio dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńFajna ;) ja po rozjasnianiu włosów swoje troszkę poniszczyłam, przydałaby mi sie
OdpowiedzUsuńooo nie wiedziałam że Sylveco ma mazidła do włosów
OdpowiedzUsuńmarki nie znam, ale zachęciłaś do poznania :)
OdpowiedzUsuńjestem włosomaniaczką, więc już lecę szukać tej maski!
dzięki :*
Ja musze w koncu porządnie zadbać o włosy po farbowaniu
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, ja sama robię domową maskę z siemienia lnianego, działa super:)
OdpowiedzUsuńJuż kilka razy obok niej przechodziłam z zamiarem jej zakupienia ;) w końcu się skuszę!
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej wiele dobrego, w końcu muszę się na nią zdecydować :)
OdpowiedzUsuńu mnie na razie Kallosy królują :)
OdpowiedzUsuńChyba nie miałabym cierpliwości, by tak długo spłukiwać odżywkę z włosów ;)
OdpowiedzUsuńMam bardzo mocno przesuszone włosy od rozjasniania. Po użyciu maseczki zrobiły się nawilżone, elastyczne i nabrały blasku. Jak najbardziej polecam jest rewelacyjna!!!!!
OdpowiedzUsuń