Tym razem będzie kilka słów odnośnie
kojącego kremu na pupę. O łagodnym żelu do kąpieli przeczytać mogliście tutaj.
Dziś będzie na temat kremu na pupę :] Krem równie słodko zapakowany co
poprzedni produkt od MoMme :] Ta firma już tak ma, że o słodkie opakowania dba
:]
Pielęgnacja niemowlęcej pupy to nie
lada wyzwanie. Wiem, bo podczas spotkań z mamami, często słyszę skargi na
pieluszki, albo żale typu – „Jak to jest że twoje dziecko się nie odparza a mój
mały cały czas”.
No cóż, na ten temat nie będę się
wypowiadała, ale częstą przyczyną odparzeń u dzieci jest rzadka zmiana
pieluszki. I niech nikt mi nie mówi, że dziecko w pampersie może spać 20h. Bo
rodzice nasłuchają się reklamowych chwytów, i naprawdę nie zmieniają dziecku
pieluszki kilkanaście godzin! A później – „ [Zebra!] On znowu jest odparzony! A
moja ma cała pupę aż bordową!”
Dzieci mają bardzo delikatną skórę. To
wie chyba każdy. Ale nie każdy wie, że pupę w szczególności należy chronić
przed odparzeniami w każdy możliwy sposób. Ta strefa jest tak delikatna a
jednocześnie narażona na uszkodzenia, że naprawdę WARTO zabezpieczać aby do
uszkodzeń skóry nie doszło. Bo później nie
pozostaje nic innego jak płacz i zgrzytanie zębów.
Odpowiednia ochrona pupy niemowlaka,
to przede wszystkim częsta zmiana pieluszek ale i krem, który stworzy ochronną
barierę i uchroni przed odparzeniami.
My testowałyśmy kojący krem na pupę od
MoMme.
Konsystencja kremu jest gęsta i zbita,
jednakże po „wyjściu” z tubki, łatwo można go rozprowadzić po skórze. Jeżeli
chodzi o zapach – jest nietypowy. Ogólnie produkt bezzapachowy, jednakże
stworzony z naturalnych składników, których to zapach da się wyczuć, lecz aby
go określić trzeba być chyba profesorem :]
Cieniutką warstwę kremu rozprowadza
się na pupie niemowlaka, i dzięki temu budujemy barierę ochronną przed
odparzeniami. Ja stosowałam naprawdę niewielką ilość kremu, chciałam wypróbować
i sprawdzić, czy on naprawdę tworzy barierę – czy tylko producent tak napisał.
Skoro mój Cukiereczek nie odparzył się
do tej pory ani jeden raz, to znaczy, że kosmetyki które wybieram dla niej są
strzałem w sedno!
Połowę kremu zużyłam ja na swoim
Cukiereczku, ale żal mi się zrobiło syna sąsiadki, który cały czas marudził i
marudził – bo tak bolała go pupa, iż postanowiłam jej podarować ten kremik.
Spokojnie, kiedy jej go dałam poprosiłam aby z uwagą podeszła do obserwacji
pupy synusia. Pierwszy raz, zostałam poproszona o pokazanie sposobu aplikacji
kremu na pupę. Sąsiadka nie potrafiła zrozumieć, że wystarczy cieniutka warstwa.
Jak już smarowała oliwką to tak, że jej synuś pływał :] I to nie jest żart.
Jednak niektórzy ludzie naprawdę myślą, że jeśli nałożą czegoś więcej – to
będzie skuteczne.
Wzięłam syna sąsiadki, rozebrałam,
położyłam na brzuszku i pokazałam jej, ile kremu winna stosować, aby uchronić
pupcię swojego dzieciątka. O mały włos nie doszło do kłótni, kiedy zobaczyła
jaką warstwę nałożyłam na skórę dziecka. Ale wyjaśniłam jej i założyłam się z
nią, że jeśli będzie tak samo postępowała jak ja, i smarowała taką samą ilością
kremu syna przez kilka dni, to pupa wróci do stanu pierwotnego. No i nie
chwaląc się tak się właśnie stało :] Zakład wygrałam.[Cieszę się nie dlatego, że miałam rację – ale dlatego że nad moją głową
nie słychać już krzyków i gorzkiego płaczu malutkiego chłopca, który nie
potrafił powiedzieć dlaczego ciągle płacze – a mama nie potrafiła znaleźć
przyczyny].
Krem
naprawdę działa. Nie tylko
zabezpiecza przed odparzeniem, ale również koi powstałe w wyniku odparzenia
rany. U sąsiadki syna, smarowane były również nóżki. Chłopczyk uda ma
konkretne, i w zgięciach nad kolankami powstawały czerwone bolesne ślady, które
zostały złagodzone cieniutką warstwą kojącego kremu na pupę. Krem szybko się
wchłania – jeśli nałożymy odpowiednią ilość. Nie oczekujcie iż po nałożeniu
połowy opakowania (bo tak szybciej zadziała;) ) – krem wchłonie się w skórę
szybko. Tak nie będzie. Aczkolwiek jeżeli posmarujecie cienką warstwą zranione
miejsca, to zobaczycie, że po chwili krem rozpoczyna swoją pracę a dzieciątko
poczuje ulgę. Nie obawiajcie się niczego w
związku z tym kremem, ponieważ został on pozbawiony alergenów i może być stosowany nawet dla skóry wrażliwej,
oraz skłonnej do alergii i atopii.
Przecież co jak co – ale o pupę dbać
należy!
Pozwól dziecku spać spokojnie, a rano
powita Cię pięknym uśmiechem :]
29,00 zł
Dostępny tutaj.
Składniki/Ingredients: Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Zinc Oxide, Macadamia Ternifolia
Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Sesamum Indicum (Sesame)
Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Isoamyl Cocoate,
Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Citrullus Lanatus Seed Oil, Hydrogenated
Vegetable Oil, Phospholipids, Glycine Soja Oil, Stearic Acid, Glycerin,
Palmitoyl PG-Linoleamide, Squalane, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene,
Bisabolol.
Widzę krem wart uwagi :) My aktualnie stosujemy jeszcze Sudocrem :)
OdpowiedzUsuńJak będę miała drugie dziecko - chętnie sięgnę po kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńKochana klikniesz w linki u mnie w najnowszym poście ?
Z góry dziękuję ;*
Na razie nie mam dzieci i tego typu kremiki nie są mi potrzebne :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie znam tego kremu :)
OdpowiedzUsuńNo to dzidziuś jest zadowolony :)
OdpowiedzUsuńBardzo ważny krem w zyciu każdego maluszka :)
OdpowiedzUsuńSkuteczny krem na pupę maluszka jest na wagę złota,warto go zapamiętać-co prawda nie dla siebie ale może w końcu moje rodzeństwo zdecyduje się na potomstwo :)
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuń