V.Labolaroties -
Eksplozja zapachów w łazience? Pamiętacie taki wstęp? Brawo! Dokładnie tak samo
rozpoczynała się recenzja trzech wyjątkowo pachnących żeli do kąpieli od V.Labolaroties :D
Tym razem na tapecie coś dla mężczyzn. Dla prawdziwych
facetów! Zapachy ekstremalnie pociągające :D Kilka słów od męża Zebry na ten
temat poniżej – ale Zebra nie może powstrzymać się od dopowiedzenia czegoś ;]
Żele spisały się bardzo dobrze. Nie wiem jak to ująć
aby nie było tak zwyczajnie ale chyba inaczej się nie da niż powiedzieć, że
bardzo dobrze oczyszczają ciało :]
Delikatnie się pienią – co dla mnie jest w
sam raz, bo nie przepadam ostatnimi czasy za ogromną ilością piany. Może pod
prysznicem jest wskazana ale w wannie – nie bardzo ;]
Żele prócz świetnego zapachu który nawet moja żona w
łóżku potrafi wyczuć, mają w sobie taką odrobinę żywiołu. Każdy z tych żeli ma
inny żywioł. Z jednej butelki czuć ogień, z drugiej powietrze, a z trzeciej wodę. Tak tylko
potrafię opisać te zapachy słowami.
Żele szybko chciał zaadaptować syn, bo przecież nie ma
nic lepszego niż myć się tym samym kosmetykiem co tatuś prawda? Dziecko wówczas
poczuwa się takie dorosłe :]
Żele spodobały się męskiej części rodziny ale i damska
część słała złote wyrazy uznania dla V.Labolaroties :]
Ja ze swojej strony
dziękuję że V.Labolaroties zawsze o mnie pamięta –
choć nie Ja gram tu główne skrzypce :]
Kochani nie wiem czy z recenzji męża coś
wywnioskujecie, ale jedno Wam powiem – WARTO JE WYPRÓBOWAĆ! Męskość i siła, ogień
– woda – REWELACJA!
ooo widzę nową, ładniejszą czcionkę żeli, mój chłopak je używał
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym postem bo miałam kiedyś jakieś inne kosmetyki z tej marki i je lubiłam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe warianty :)
OdpowiedzUsuńW sumie mieli fajne żele ( które używałam) ale nie jestem pewna, czy te produkty by mi przypadły do gustu ;)
OdpowiedzUsuń