Kto
mnie czyta ten wie, że nie przepadam za pudrem. Szczególnie tym „prasowanym”.
Jednak jak sami zauważycie, czasem nawet Zebra potrafi się złamać. Czytając
wasze posty, dotyczące pudrów prasowanych – zazwyczaj piszę wam iż nie
przepadam/nie używam/nie lubię.
I
dalej się tego trzymam. Z małym wyjątkiem :]
Nie jestem zmuszona do zrecenzowania tego produktu. Nikt mi nie kazał i nikt nie zmusił do używania go. Robię to z własnej nieprzymuszonej woli. Gdyby mnie nie skusił, nie pokazałabym go tutaj. Bo po co? Gdyby mnie nie zwiódł, nie zrobiłabym mu zdjęć – no bo dlaczego miałabym to robić?
Skusił mnie,
ale o tym napiszę w inny sposób.
Zjawiłeś
się w mym domu, już dość dawno temu.
Położyłam
Cię na półce, sama nie wiem czemu.
Nie
miałam nawet chwili, w której chciałam cię porzucić,
oddać
komuś, schować w kąt czy nawet cię wyrzucić.
Wzięłam
cię do ręki, i spojrzałam w twe oczy
Opakowanie
masz cudowne, lecz czy mnie zaskoczysz?
Odpowiedziałeś
głośno
Jestem
puder w pojemniczku cudnie prasowany
Numer
175 jest mi przypisany
Daję
efekt rozświetlenia, mam kremową konsystencję
Co
nie wierzysz? To wypróbuj mnie na swojej ręce.
Piękny
połysk to drobinki, które są w mym środku
No
wypróbuj mnie na twarzy – no wypróbuj kotku!
No
i cię wypróbowałam, choć gąbeczki nie masz
Nałożyłam
Cię pędzelkiem nic przeciwko nie masz?
Pięknie
rozświetliłeś skórę, cudownie pokryłeś
Całą
noc na mej twarzy
Całą
noc TY BYŁEŚ!
Ach,
potrzebowałam tak właśnie napisać. No cóż czasem mam po prostu ochotę i muszę
to wykorzystać. Przecież nikt nie musi tego czytać, nikogo nie zmuszam : )
Kochane, to
jedyny puder prasowany któremu uległam w 100%. Świetnie się prezentuje,
genialnie pokrywa twarz. Numer 175 nadaje się idealnie do mojej cery. Nie jest
zbyt mocny, ładnie potrafi się zgrać z moim kolorem skóry. Ale nie od parady
nadano mu nazwę LADIES NIGHT.
Byłam na
wieczorze Panieńskim, i specjalnie użyłam tego pudru. Chciałam go wypróbować,
sprawdzić czy jest godny polecenia.
Ano jest,
jest.
Zbliża się
noc SYLWESTROWA – to sobie Zebra zaszaleje a CO!
Jeśli
jesteście zwolenniczkami pudrów prasowanych – to na specjalne okazje ja polecam
ten puder. Drobinki, które cudownie rozświetlają skórę
(a jak pięknie widać je w nocy przy odpowiednim świetle) :] Drobinki nie są aroganckie, są delikatne. Fakt faktem, że wszystko zależy od ilości nałożonego pudru. Koleżanka skorzystała z okazji i nałożyła go bardzo dużo – nie wyglądała zbyt specjalnie. Trzeba wiedzieć ile, i trzeba znać umiar.
(a jak pięknie widać je w nocy przy odpowiednim świetle) :] Drobinki nie są aroganckie, są delikatne. Fakt faktem, że wszystko zależy od ilości nałożonego pudru. Koleżanka skorzystała z okazji i nałożyła go bardzo dużo – nie wyglądała zbyt specjalnie. Trzeba wiedzieć ile, i trzeba znać umiar.
Wiadomo, że
nie będę używała go co dzień. Bo nawet jeśli bym chciała, to otoczenie nie
pozwoli by się „błyszczeć”. Ale nazwa LADIES NIGHT sama w sobie daje do
zrozumienia, na jakie okazje jest on przeznaczony.
I ja właśnie
na takie okazje z przyjemnością go wykorzystam.
Virtual –
dziękuję za świetną zabawę!
Kochane,
znacie? Macie? Lubicie?
Czy nie
przepadacie?
Śmiałam się z tej rozmowy z pudrem XD super notka, wspaniale się czyta :) a poszaleć z rozświetleniem też czasami warto
OdpowiedzUsuńNie znam,ale już mam ochotę spedzić z nim noc :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wierszyki:-)
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Ty,nie lubie,nie używamy nie umiem,ale też mam ze dwa do których czasem wracam.
Twój puder wygląda pięknie ale raczej nie jest to produkt dla mnie mimo że tak pięknie kusi:-)
Nie stosuję pudru. Tak w ogóle, jak już wiesz wg mojej opinii masz klimatyczny nagłówek. Jednak ten bałwanek nie bardzo tam pasuje :P. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńsuper post, bardzo pozytywny! :D
OdpowiedzUsuńpudru nie miałam :P
such a beautiful shade
OdpowiedzUsuńJa także nie przepadam za tymi pudrami :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Dopiero zaczynam, jednak kilka wpisów się już pojawiło.
Życzę miłego dnia! :)
ciekawa konwersacja:))
OdpowiedzUsuńTen wierszyk to całkiem miła odmiana recenzji :) Fajnie, że jesteś zadowolona, ja nie przepadam za takimi drobinkami :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to napisałaś :) uśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńTy to jesteś zabawna , zawsze się uśmiecham czytając Twoje posty ;)
OdpowiedzUsuńa tego cudaka jeszcze nie miałam :)
Heh, po takiej recenzji zapragnęłam GO Mieć na sobie nie tylko przez całą noc :)
OdpowiedzUsuńW noc czy dzień puder z drobinkami zawsze przyda się. ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za świecącymi pudrami :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam tego pudru, ale pięknie się błyszczy ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam jeszcze z nim do czynienia :) Ale chyba warto się skusić.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to napisałaś :) podziwiam Cię bo ja nigdy bym nie wymyśliła tak pomysłowe go i zrymowanego opisu produktu :)
OdpowiedzUsuńpudru nie miałam, ale post boski! :d
OdpowiedzUsuńnie mam żadnego produktu marki Virtual
OdpowiedzUsuńświetna recenzjapodoba mi sie :)
OdpowiedzUsuń